Światełko pokoju

Izrael oraz Hamas przystały na pierwszy etap planu Donalda Trumpa na rozwiązanie konfliktu w Gazie. Oznacza to oznacza wstrzymanie broni oraz wpuszczenie pomocy humanitarnej. Hamas ma uwolnić zakładników w przeciągu 72 godzin, a Izrael wypuścić palestyńskich więźniów i wycofować się do “wcześniej uzgodnionej linii” na terenie Strefy Gazy.

I już tu pojawiają się problemy. Po pierwsze: Hamas nie może zlokalizować wszystkich zakładników. Wiadomo, że część nie żyje (Izrael szacuje, że ok. połowa z 48 pozostałych). Chaos wojny - ciągłe walki, zniszczenia i masowe migracje ludzi - sprawił, że palestyńska organizacja nie wie, gdzie są wszyscy, a właśnie tyle zobowiązała się uwolnić. Znalezienie każdego ciała wymaga teraz czasu, a to może zostać wykorzystane przez Izrael na szkodę zawieszenia broni jako ociąganie się przez Hamas.

No właśnie: Izrael. Na ten moment nie jest jasne co oznacza ta uzgodniona wcześniej linia. Na pewno wiemy, że znajduję się na terenie Strefy Gazy: Izrael nie zgodzi się od tak odstąpić kontroli nad okupowanym już terenem. Po dwóch latach wojny mającej zniszczyć Hamas, “zmiana biegu” na całkowite wyjście bez kosztów dla Hamasu nie wchodzi w grę. To zaś może być pożywka dla oskarżeń, że Izrael ociąga się z opuszczeniem palestyńskich terenów.

Musimy pamiętać, że relacje obu stron charakteryzuje nie tylko głęboka wzajmna niechęć, ale też całkowity brak zaufania. Izrael kilkukrotnie łamał już zawieszenia broni - ostatnio w marcu - a atakiem na Katar udowodnił jak niewiele wagi daje negocjacjom.

Swoją drogą, Trump przymusił w końcu Netanjahu, by ten oficjalnie przeprosił Katar. Opublikowano poniższe zdjęcie:

israel trump phone call qatar

Na ile jednak można zaufać Hamasowi, że faktycznie będzie nie próbował się ociągać by pozostać dłużej u steru? Grupa rządzi Strefą Gazy nieprzerwanie od 2006, kiedy zdobyła władzę siłą w wyniku zbrojnego konfliktu z Fatahem (ugrupowanie u steru Zachodniego Brzegu). Hamas prowadzi rządy twardej ręki i ma krótki cyngiel na swoich krytyków. Co więcej, cieszy się dwucyfrowym poparciem w sondażach jako siła, która jako jedyna otwarcie stawia opór okupantowi. Trzeba by dużej wiary, by zaufać, że tak po prostu odpuści.

Z drugiej strony, zgoda ugrupowania na warunki tego etapu rozejmu to też pewien sygnał. Do tej pory, Hamas zapowiadał wypuszczenie zakładników jedynie pod trzema warunkami: całkowite wycofanie się wojsk Izraela, zakończenie wojny i wypuszczenie Palestyńczyków z więzień. Faktycznie Hamasowcy dostaną jedynie to ostatnie. Kompromis ten zdaje się pokazywać ich osłabioną pozycję po 2 latach wyniszczającego konfliktu. Analogicznie można zrozumieć wypuszczenie zakładników: grupa pozbywa się narzędzia nacisku na władze Izraela, bez całkowitej pewności, że osiągnie własne cele. To duże ryzyko.

Plan Trumpa ma w sumie 20 punktów. Jednym z kolejnych kroków będą rozmowy o rozbrojeniu Hamasu. Do tej pory ugrupowanie zdecydowanie sprzeciwiało się oddaniu broni, gdyż w ten sposób pozbawiłoby się wszelkich narzędzi obrony przed izraelskim atakiem. Jest to zatem kolejny z trudnych do pokonania punktów spornych: czy Hamas odda broń by zbliżyć się do ustanowienia pokoju? Czy Izraelowi można zaufać, że nie zrobi w tym czasie czegoś niebezpiecznego? Zaufanie, jak pisałem, jest tu w deficycie, a odpowiedź na oba pytania praktycznie niemożliwa do udzielenia jednoznacznie. Hamas może zgodzić się na rozbrojenie, a Izrael zaprzepaścić szansę na pokój wykorzystując okazję do ataku. Hamas, tracący grunt pod nogami, może zaryzykować i nie oddać broni: nie ma nic do stracenia. Walki zostaną wznowione. Cywile ucierpią tak czy siak.

W tym wszystkim państwowość palestyńska pozostaje tak odległa jak zawsze. Wzmożenie wśród państw zachodnich by uznać Palestynę jest teraz czysto symboliczne, gdyż ewentualna realizacja tej państwowości jest obwarowana całym szeregiem ogólnikowych i mało realistycznych warunków, które bardzo łatwo uznać za niespełnione.

Jednym z nich to oddanie władzy przez Hamas, który otwarcie przynaje, że chce uczestniczyć w zarządzaniu Gazą po całkowitym zakończeniu walk. Dobrowolne odsunięcie się Hamasu w cień wydaje się równie prawdopodobne co oddanie przez niego broni bo Izrael ładnie prosi. Mają się również dokonać reformy wewnątrz Autonomii Palestyńskiej, w tym usunięcie nawiązań do przemocy w szkolnym programie nauczania. Tylko co oznaczają nawiązania do przemocy, gdy dla Izraela przemocowy jest fakt istnienia Palestyńczyków? Jak wytłumaczyć działania Izraela wobec Palestyny, jak nie tym, że Palestyńczycy mają zniknąć?

Tu pozostawię was z kilkoma wypowiedziami i faktami. Czy to wypowiedzi i efekty działań rozsądnych ludzi? Co zrobilibyśmy, gdyby dotyczyły nas?

  • 80-90% miasta zostało zniszczone. — Gaza po dwóch latach wojny link
  • 79% ankietowanych nie widzi problemu w klęsce głodu i cierpieniu ludności cywilnej — Sondaż społeczeństwa izraelskiego nt. wojny w Gazie, sierpień 2025 link
  • “będą jak naćpane karaluchy w butelce” — Generał Rafael Eitan o Arabach, 1983 link
  • “Zwalczamy ludzkie zwierzęta” — Minister Obrony Jo’aw Galant o ofensywie po 07.10.23, październik 2023 link
  • “Odpowiedzialny jest cały naród.” — Prezydent Izaak Herzog o ataku 07.10.23, październik 2023 link
  • “Co takiego strasznego w zrozumieniu, że cały naród to wróg?” — poseł Ajjelet Szaked, 2014 link
  • “Arabowie to robaki. […] Te robaki atakują nas od 100 lat.” — poseł Yehiel Hazan w Knesecie, 2004 link

Dzisiejsze wydarzenia to jedna z niewielu rzeczy, którą wspólnie jednocześnie świętowali Izralczycy i Palestyńczycy: to przede wszystkim chwila wytchnienia. W tym kierunku należy działać. Błędne koło przemocy trzeba w końcu zatrzymać: ludzie to nie robaki ani karaluchy i mają niezbywalne prawo do bezpieczeństwa.


09.10.25