A co z tymi sokołami?

W sobotę zakończyła się czwarta Saudyjska Wystawa Sokolnictwa i Łowiectwa. Trwająca dziesięć dni impreza została zorganizowana w siedzibie Saudyjskiego Klubu Sokolniczego pod Rijadem. W ramach Wystawy, na której zjawili się goście z kilkunastu krajów, pokazane zostały m. in. akcesoria związane z opieką nad sokołami oraz broń używana podczas polowań. Profil wydarzenia to promocja saudyjskiego dziedzictwa, którego ważną częścią jest właśnie sokolnictwo.

Sport ten stanowi istotną część poczucia tożsamości w arabskich monarchiach Zatoki Perskiej. Wykorzystywany jest do kreowania partykularnej tożsamości narodowej i lokalności, odwołującej się do arabskości, beduińskości oraz męskości. W odróżnieniu od innych, zglobalizowanych sportów takich jak piłka nożna (piekielnie popularna w tym regionie), sokolnictwo jest w Zatoce Perskiej silnie związane z etnicznością. Poprzez używanie takich określeń jak “sokolnictwo arabskie”, fenomen ten jest przedstawiany jako lokalne dziedzictwo sportowe oraz wyznacznik tożsamościowy, nadający mu granice etniczne, i narodowe, ale też klasowe i terytorialne.

W tym ostatnim przypadku mieszczą się regulacje prawne dotyczące polowań z udziałem sokołów, np. zakaz polowań na daną zwierzynę ze względu na ochronę środowiska. Istnieje wręcz zjawisko geopolityki sokolnictwa, czyli sposobu w jaki elity państwowe działają w kontekście tego sportu w relacjach z resztą świata. Podróże związane z polowaniami przy pomocy sokołów - polowanie na tradycyjną zwierzynę, hubarę saharyjską, jest w Zatoce zakazane - są okazją do uprawiania dyplomacji. W zamian za wydanie pozwoleń na polowanie w Pakistanie czy Afryce, za np. emirackie pieniądze budowana jest tam infrastruktura publiczna w postaci szkół, dróg i meczetów. Wynika to z elitarności sokolnictwa, o czym za chwilę.

Postać szejka Zaijda bin Sultana, ojca założyciela Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ma w ZEA status kultowy. Jest on w kraju przedstawiany jako wzorzec prawdziwego mężczyzny, męża stanu i wizjonera. Ściśle wiąże się z nim jest sokolnictwo, które sam uprawiał. W oparciu o jego postać, państwo promuje tą dziedzinę sportu jako fundamentalną część swojej tożsamości, m. in. poprzez otwarcie szpitala dla sokołów w Abu Zabi czy ubieganie w ramach UNESCO o ochronę sokolnictwa jako niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Powstał nawet program wypuszczania sokołów spowrotem do natury im. szejka Zaijda - zwierząt tych nie wolno współcześnie łapać na wolności; sokolnicy mają obowiązek hodowli sokołów w niewoli, a następnie trzymania ich w odpowiednio przygotowanych gospodarstwach.

Samo sokolnictwo przedstawiane jest jako sfera prawdziwej męskości, do której kobiety mają ograniczony dostęp. Jednym z argumentów przeciw ich udziale w sokolnictwie jest wysportowanie - dyrektor oddziału Klubu Emirackiego Dziedzictwa Ali Mohammed AlNuaimi wprost powiedział, że “kobietom bardzo trudno polować na pustyni ze względu na wymagania fizyczne tego sportu wynikające z pustynnej dziczy”. Tradycyjnie Emiratki nie są sokolniczkami, co również przedstawia się jako argument za status quo. Dzisiaj kobiety sa bardziej widoczne, ale raczej w drugoplanowych rolach, np. jako rysowniczki na festiwalach branżowych.

Nawiasem mówiąc, monarchie Zatoki Perskiej mocno angażują się w budowanie odgórnej tożsamości narodowej na wielu płaszczyznach, m. in. przez budowę “wiosek dziedzictwa” czy przekazy medialne, ale też budowanie silnej pozycji na arenie międzynarodowej oraz wzmacnianie roli sił zbrojnych. Władze m. in. Zjednoczonych Emiratów Arabskich wprowadziły w 2014 roku powszechny, obowiązkowy pobór do wojska. W ich zamyśle ma on na celu wykształcenie nowego emirackiego obywatela, który bierze czynniejszy niż dotychczas udział w budowie kraju. Pobór czyni to nie tylko przez poprawę tężyzny fizycznej obywateli czy ich umiejętności w walce - uczy również konkretnej postawy moralnej, zdrowych nawyków i lojalności wobec współobywateli, władz i państwa. Tej tematyki dotyczył mój licencjat, poświęcę więc tej kwestii osobny materiał.

Sokolnictwo w Zatoce Perskiej jest sportem szalenie elitarnym. Sokoły oraz ich utrzymanie są szczególnie drogie i czasochłonne. Wielu sokolników zatrudnia na pełen etat opiekunów swoich ptaków. Ze względu na to oraz wspomniany zakaz lokalnych polowań, na uprawianie tego sportu stać tylko nielicznych. Najbogatsi latają na polowania na własną rękę; jest możliwy przewóz zwierzęcia np. emirackimi liniami Etihad, ale to również droga inicjatywa. Przelot wraz z sokołem lotem rejsowym to wręcz forma przedstawienia swojego statusu społecznego, podobnie jak przejazd ulicami miasta swoim własnym Ferrari lub Bentleyem.

Dochodzi do tego elitarność etniczna. Emiratczycy w ramach dyskursu nacjonalistycznego regularnie mówią o “naszych przodkach” i “naszej dumie z ich dokonań dla ojczyzny”. Wypowiedzi takie nie wymieniają żadnych grup obcokrajowców wprost, a często nie definiują nawet czym jesteśmy my. Mimo to, przez odniesienia do swoich przodków, podkreślają wyłączność licencji jaką posiadają na emirackość. W arabskich społecznościach Bliskiego Wschodu swoją rolę wciąż odgrywa plemienność, a więc również to jak długo funkcjonują rody w danej przestrzeni. Stąd pojawiające się czasem lokalne głosy, że Arabowie z innych krajów, którzy otrzymali obywatelstwo Emiratów nie są tak naprawdę Emiratczykami. Poprzez podkreślanie lokalności oraz szereg przywilejów, jakie niesie za sobą paszport ZEA, takie jak tania edukacja czy lepszy dostęp do rynku pracy, całkowicie wręcz gaszone są wszelkie uczucia przynależności imigrantów. Dzieje się tak mimo, a może i przez fakt, że imigranci stanowią ok. 90% populacji ZEA, dając Emiratczykom z dziada pradziada namacalne poczucie zagrożenia, że ich lokalna kultura zaraz zaniknie.


05.09.22